Jedną z pięciu wartości – drogowskazów naszej pracy w Ten Square Games jest #Grow Together. To wartość, która literalnie oznacza, że „rośniemy razem” – dzielimy się wiedzą i wspieramy w codziennym rozwoju, ale też chętnie udzielamy się poza TSG, podczas branżowych konferencji, wykładów i spotkań na uczelniach czy game jamów. Naszą wieloletnią tradycją jest też wspieranie młodych talentów poprzez program stażowy, który organizujemy w wakacje. W tym roku dołączyło do nas 9 osób, które zaprosiliśmy na staż.
– Łącznie otrzymaliśmy ponad 300 aplikacji, z czego bardzo się cieszymy – mówi Ania Żłobicka Recruitment Partner.
– A wybór wcale nie był łatwy – dodaje Kamila Pietrewicz, Senior Recruitment Specialist.
Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że zgłosiło się do nas mnóstwo zdolnych młodych osób. Jak wyróżnić się wśród nich, aby zwrócić uwagę naszego zespołu rekrutacji?
– Jest to naturalne, że osoby, które jeszcze studiują, lub dopiero skończyły studia, mogą nie mieć CV pełnego doświadczeń zawodowych, ale to, na co zwracaliśmy uwagę to zainteresowanie branżą, aktywność na studiach czy zaangażowanie w dodatkowe projekty takie, jak np. działalność w kole naukowym, udział w game jamach czy projektach niekomercyjnych. Oczywiście gry w polu hobby były dużym plusem – podpowiada Kamila.
– Jeśli ktoś marzy o pracy grafika mocno doradzamy budowanie portfolio, a z kolei myśląc o stanowiskach technicznych warto założyć konto i być aktywnym na Github – dodaje Ania.
Finalnie dziewięcioro młodych ludzi, od 1 lipca do 30 września dołączyło do naszych zespołów, aby zdobyć doświadczenie, poznać branżę gier i przekonać się jak wiedza ze studiów może przełożyć się na wyzwania biznesowe.
Jak wygląda spojrzenie na TSG z perspektywy osób, dla których jest to jedno z pierwszych doświadczeń zawodowych? Co ich w TSG zaskoczyło, a co podobało się najbardziej? Jakie zawodowe wyzwania napotkali? Poznajcie naszych tegorocznych stażystów.
Biuro karier? A może popularny portal rekrutacyjny? Staraliśmy się dotrzeć do młodych ludzi, różnymi ścieżkami, ale jak się okazało świetnie sprawdziły się spotkania z naszymi ekspertami i polecenia.
– O Ten Square Games dowiedziałem się podczas Zosi, zimowego obozu dla studentów Informatyki, gdzie TSG miało dwa wykłady. Bardzo mi się spodobały, więc zajrzałem na stronę, a tam dodatkowo przekonały mnie wartości firmy. Kiedy dowiedziałem się więcej o pracy zespołu R&D uznałem, że TSG to miejsce, gdzie mógłbym naprawdę dużo się nauczyć – opowiada Jakub Kowalski – stażysta w dziale R&D, student Informatyki na Uniwersytecie Wrocławskim.
– Staż w TSG polecił mi znajomy, który tu pracuje i już wcześniej namawiał mnie na spróbowanie swoich sił w gamedevie – odpowiada Aleksandra Świerczek, stażystka w Hunting Clash, absolwentka Informatyki na Politechnice Wrocławskiej.
Dla jednej z uczestniczek naszego stażu okazał się on nawet okazją do przeprowadzki!
– Już wcześniej interesowałam się branżą gier i szukałam ciekawych ofert na skillshocie i tak trafiłam na ogłoszenie Ten Square Games. Kiedy zobaczyłam produkty firmy, od razu mi się spodobały i pomyślałam, że mogłabym robić coś takiego, więc zaaplikowałam. Kiedy okazało się, że staż odbywa się w trybie hybrydowym nie wahałam się ani chwili i przeprowadziłam się do Wrocławia – mówi Krystyna Miącz, stażystka w Hunting Clash, absolwentka Wydziału Form Przemysłowych ASP w Krakowie z tytułem licencjata w zakresie projektowania Komunikacji Wizualnej.
Instytucja buddyego, czyli dedykowanej osoby z zespołu, która pomaga każdemu nowo zatrudnionemu w TSG, okazała się jednym z najbardziej cenionych aspektów pracy z nami. Drugim najczęściej wymienianym, była swobodna atmosfera i otwartość zespołów na „nowych”.
– Od samego początku zespół bardzo ciepło mnie przyjął, a Liuda (Liudmyla) moja buddy bardzo mi pomogła odnaleźć się w zespole i w codziennych zadaniach. Zawsze mogę na nią liczyć i daje mi wsparcie, dzięki któremu codziennie czuję, że się rozwijam. Podoba mi się też różnorodność w pracy – mówi Joanna Gałuszka, stażystka w Fishing Clash, absolwentka kierunku Animacja i efekty specjalne dla filmu i gier na Dolnośląskiej Szkole Wyższej.
– Co podoba mi się najbardziej? Na pewno świetna jest instytucja buddyego, moim jest Łukasz i naprawdę dużo mnie nauczył. Bardzo fajne jest też to, że dzięki niemu mogę korzystać z ogromnej bazy wiedzy TSG. Podoba mi się też luźna atmosfera w firmie i to, że nasza praca jest dobrze zorganizowana – relacjonuje Jakub Wirwis, stażysta w Fishing Clash, student Informatyki technicznej na Politechnice Wrocławskiej.
– Pracuję z naprawdę utalentowanymi ludźmi, którzy mają obszerne doświadczenie w swojej dziedzinie, a przy tym atmosfera jest tak dobra, że nie mam żadnego problemu, kiedy potrzebuję o coś zapytać, czy coś przedyskutować – dodaje Jakub Kowalski.
– Co podoba mi się najbardziej w pracy w TSG? Swobodna atmosfera i to, że jestem równoprawnym członkiem zespołu. Nawet nie będąc ekspertem, zawsze mogę się włączyć do dyskusji i coś do niej wnieść, a jeszcze więcej wynieść – mowi Mateusz Gieroba – stażysta w dziale R&D, student Informatyki na Uniwersytet Wrocławskim.
Ale jak to bywa w każdej dobrej grze, zabawa nie byłaby tak przednia, gdyby po drodze nie czekały wyzwania. A jakie napotkali nasi stażyści?
– Największe wyzwanie? Zdecydowanie nauka nowego programu, czyli 3D Max. Wcześniej pracowałam z ZBrush i Maya, a tu musiałam nauczyć się nowego narzędzia od podstaw. Najfajniejsze jest to, że dzięki pomocy Liudy, codziennie widzę progres – mówi Joanna Gałuszka.
– Największe wyzwanie? Myślę, że zmiana sposobu myślenia – w grach forma podąża za funkcją, więc to, co tworzymy to nie tylko ładne obrazki, ale coś, co będzie funkcjonować w grze. Dlatego ważne jest znalezienie balansu tak, aby to, co tworzymy jako artyści było dopasowane do gry, a zarazem trafiało w oczekiwania graczy. W TSG mogę uczyć się podejścia do projektowania od ekspertów, zwłaszcza mojego buddyego i – co jest dla mnie bardzo ważne – dostawać od niego feedback, dzięki któremu mogę stale udoskonalać swoje techniki – opowiada Krystyna Miącz.
– Wyzwania? Przede wszystkim specyfika branży gier, to, że trzeba w niej mieć sporo interdyscyplinarnych umiejętności, a ja jako Unity developer muszę mieć wiedzę sięgającą od backendu po buildy i dystrybucję – podsumowuje Aleksandra Świerczek.
Jest potwierdzone naukowo, że nauka przez praktykę to najlepsza metoda dydaktyczna dla dorosłych i dlatego tym bardziej cieszy nas, że najbardziej zaskoczyliśmy naszych stażystów tym, że ich zadania od razu przekładają się na praktyczne zastosowania. Czy to w naszych grach, czy w innych projektach, niezmiernie wartościowe jest dla nas to, że nowi adepci gamedevu doceniają możliwość przełożenia zdobytej wiedzy na działanie.
– Co mnie najbardziej zaskoczyło? To, że praktycznie od razu poczułam się częścią zespołu. Już pierwszego dnia dostałam zadanie, którym było wykonanie konkretnego assetu do danej lokacji i to, co stworzyłam od razu zostało wykorzystane w grze. Bardzo mi się to spodobało, że od razu przystąpiliśmy do działania – mówi Elżbieta Zabagło, stażystka w Hunting Clash, absolwentka Mechatroniki ze specjalizacją konstrukcji mechatronicznych, a obecnie studentka kierunku Media Kreatywne na specjalizacji animacja i efekty specjalne dla filmu i gier na Dolnośląskiej Szkole Wyższej.
– Czego się nauczyłam? – Zacznijmy od tego, że w TSG nikt nie ogranicza ludzi tylko do ich “działki” i to jest piękne. Ja będąc na stażu oprócz swoich umiejętności testerskich rozwijam się też graficznie, co było moim drobnym marzeniem. Bardzo podoba mi się, to, że mogę obserwować i poznawać proces zarządzania projektem w praktyce, jak wyglądają spotkania, o czym się mówi i co jest ważne, mogę też rozmawiać z innymi i czerpać z ich doświadczenia, co jest cenniejsze niż jakakolwiek książka, czy tutorial. Na uczelni działam w kole naukowym i już nie mogę się doczekać żeby wiedzę, którą zdobyłam w TSG móc tam wykorzystać. Podsumowując muszę powiedzieć, że atmosfera jest bardzo inspirująca i motywująca! – mówi Zuzanna Wszędybył, stażystka w Hunting Clash, studentka kierunku Game design na Dolnośląskiej Szkole Wyższej.
– Co najbardziej podoba mi się w TSG? Wszystko! Ale przede wszystkim ludzie, którzy są zarazem bardzo pomocni i wyluzowani. Świetne jest też to, że czuję, że to, co robię ma sens – mam realny wpływ na to co trafia do gry, kiedy coś zakoduję jest to od razu zaimplementowane – mówi Aleksandra Świerczek.
– Mamy nadzieję, że staż w TSG pomoże uczestnikom otworzyć furtkę do kariery, ponieważ już podczas rekrutacji można było wyczuć, że są to osoby ambitne, chcące się uczyć, takie, którym zależy na zdobyciu wiedzy, poznaniu branży, a nawet zrealizowaniu pewnego marzenia – mówi Ania Żłobicka.
– To czego można pozazdrościć naszym stażystom to bez wątpienia energia i motywacja – dodaje Kamila. – Dla rekrutera to sama przyjemność rozmawiać z takim osobami i móc obserwować ich zawodowy rozwój – podsumowuje Senior Recruitment Specialist.
Cześć, jestem Alicja. Jestem art leadem. Chciałabym opowiedzieć Ci tutaj o tym jak wyglądała moja…
czytaj więcejRok 2019 zamykaliśmy z dwustoma pracownikami na pokładzie. 2020 już z trzystoma. A obecny? Niedawno…
czytaj więcejCzy gaming jest przyjazny programistom z innych dziedzin? Jakie kompetencje powinien rozwinąć developer doświadczony w…
czytaj więcejTo już oficjalne, możemy ogłosić, że pracujemy nad nowym tytułem. Łącząc doświadczenie naszych clash’y z…
czytaj więcej